- autor: cegielnie, 2014-05-17 20:04
-
Sobota 17.05.2014 r. godz. 17.00
GKS Gietrzwałd-Unieszewo - Cresovia Górowo Iławeckie 1-0 (1-0)
1 - 0 K. Buśko (12")
Szelągowski- Rudziński, K.Metera, Januszkiewicz, Szatanek - Herman (Żołnierczyk), Stanisławski, Drzewiński, S Świder- G. Metera (Domański), K. Buśko (Golański)
W sobotę na boisku w Gietrzwałdzie bardzo chcieliśmy się zrewanżować za najwyższą porażkę w rundzie jesiennej (0-5 w Kamińsku). W tym meczu w roli trenera wystąpił Krzysiek Metera, który zastępował służbowo nieobecnego Czarka. Mecz ułożył się szczęśliwie dla nas bo już w 12 minucie objęliśmy prowadzenie. Wrzut z autu wykonywał Kufel, jak zwykle wrzucił bardzo daleko gdzie na 7 metrze czekał Kacper i g=strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Od tego momentu swój styl gry narzucili nam goście, którzy uzyskali sporą przewagę. Co prawda nie udało im się stworzyć klarownej sytuacji do zdobycia gola ale większość czasu spędzali na naszej połowie wykonując bardzo dużo dośrodkowań, które padały łupem naszych obrońców lu bramkarza. Dokońca I połowy nasza obrona miała bardzo dużo pracy ponieważ piłka co chwilę wracała na nasze pole karne. Pomimo przewagi Cresovii my też mieliśmy swoje okazje do podwyższenia rezultatu. Najlepsze sytuacje mieli Grzesiek Metera, który w sytuacji sam na sam trafił w słupek oraz Rafał Stanisławski, który chyba zbyt pospieszył się z oddaniem strzału i z 17 metrów minimalnie chybił. Po przerwie obraz gry nie zmienił się znacząco. Goście w dalszym ciągu dążyli do wyrównania, ale nasza defensywa spisywała sie bardzo pewnie. Najlepszą sytuację do wyrównania goscie mieli w 60 minucie. Dośrodkowanie na dalszy słupek głową zgrał do środka kapitan Cresovii, a tam na 4 metrze przed bramką czekało 3 zawodników gości, strzelał głową najwyższy z nich ale fatalnie chybił. Końcowe minuty meczu były bardzo nerwowe. W 65 minucie kontuzji doznał Grzesiek Metera, który pomimo tego przebywał na boisku jeszcze 10 minut i w tym czasie wypracował sobie idealną sytuację do strzelenia gola. Jednak jego strzał z najblizszej odległości odbił bramkarz, a dobitka Drzewka nie trafiła w światło bramki. W tym czasie goście przycisnęli bardzo mocno, mieli między innymi rzut wolny z 17 metrów. Dalszy ciąg nerwówki to 75 minuta, kiedy to zawodnik gości faulował z tyłu Pawła Rudzińskiego, jako że dostał w I połowie żółtą kartkę po tym faulu musiał za drugie "żółtko" opuścić boisko. Goście mieli ogromne pretensje do sędziów co jeszcze bardziej podgrzało atmosferę. Pomimo gry w przewadze w dalszym ciągu to my byliśmy drużyną, która się broniła. Na szczęście Cresovia do końca meczu nie stworzyła już sobie dobrych sytuacji na wyrównanie i mecz zakończył się naszym zwycięstwem.